Piękne wyniki osiągnęli nasi piloci szybowcowi w Nitrze na Słowacji podczas zawodów Pribina Cup. Sebastian Kawa dorzucił kolejne ogniwo do swego długiego łańcucha zwycięstw i z Karolem Staryszakiem zawładnęli prawą stroną podium klasy otwartej / 1. i 2. miejsce/. Tomasz Horniak i Łukasz Grabowski obciążyli lewą stronę podium/1. i 3. miejsce/ klasy szybowców 15- metrowych, natomiast w klasie klub zwyciężył Mirosław Izydorczak.
Rozgrywane w Nitrze zawody Pribina Cup otwierają sezon lotniczy w naszej części Europy. Wiosna budzi tu przyrodę 2-3 tygodnie wcześniej niż za Tatrami. Lokalizacja sprawia, że przy dobrej pogodzie można korzystać ze wspaniałych warunków w górach, a gdy chmury pokryją pasma gór można toczyć szybowcowe boje nad równinami Panonii.
Te czynniki i świetna atmosfera, oraz organizacja zawodów sprawiły, że impreza ta bije rekordy popularności. W tym roku latało tu 129 szybowców a bywało, że ich liczba przekraczała 150. Dlatego dla zapewnienia bezpieczeństwa podczas przylotów wymyślono tu metę kołową o promieniu 3 km.
Piloci wytypowani do reprezentacji mają w takich zawodach sposobność dopracowania współpracy w zespołach. Znakomicie wykorzystała to nasza para Karol i Sebastian. Zademonstrowali wzorcowo zasady polskiej szkoły latania. Równy poziom umiejętności, lojalność i zaufanie wobec partnera sprawiły, że ich szybowce latały, jak para na pokazach lotniczych, a zespół doskonale wykorzystywał warunki lotów. Równo podzielili zwycięstwa w konkurencjach.
O miejscu na mecie i finalnym podsumowaniu wyników decydowały sekundy. Rozgromili konkurentów. Podczas czterech wygranych konkurencji uzyskali aż 400 punktów przewagi nad rutynowanym Petrem Krejcirikiem z Czech i 500 punktów nad aktualnym mistrzem świata w klasie 15-metrowej Austriakiem Wolfgangiem Janovitschem przy 3400 punktach klasyfikacji generalnej.
Latając w klasie otwartej na szybowcach 18- metrowych, Diana 3 Sebastian i ASG-29 Karol, osiągali lepsze prędkości niż „orchidee” klasy otwartej. Średnie prędkości w poszczególnych konkurencjach kształtowały się 112- 132 km/ h. Sporo jak nad Europą. Tylko raz Łukasz Wójcik i Zdzisław Bednarczuk latający na 21-metrowych JS1 wyprzedzili ich o parę sekund. Ci także spisali się dobrze zajmując 7. i 8. miejsca w końcowej klasyfikacji klasy otwartej.
Powody do zadowolenia z sukcesu Diany 3 prowadzonej przez Sebastiana i trzeciego miejsca Diany 2 jakie wywalczył Łukasz Grabowski ma także zespół firmy Avionic z Górek Wielkich, która podjęła się produkcji i rozwijania tych szybowców. Sukcesy w zawodach są najlepszą formą marketingu.
Tomasz Kawa